nagłówek "Avorum respice mores" (Bacz na obyczaje przodków) – dewiza herbowa przysługująca jedynie hrabiom Ledóchowskim h. Szaława link nagłówka

Południowe Podlasie KobylińscyPołudniowe Podlasie WęglińscyPołudniowe Podlasie Korycińscy

Polinów – dawny majątek szlachecki na wschodnich rubieżach Łosic, od 1906 r. siedziba rodu Kobylińskich

www.polinow.pl to regionalny serwis historyczno-rodzinny, prezentujący dawny, szlachecki majątek Polinów, znany także jako Dobra ziemskie Konarzewszczyzna i Skolimowszczyzna lub Konarzewszczyzna-Skolimów. Folwark powstał już w połowie XVI w. na wschodnich rubieżach Łosic, nad małą rzeczką Polinówką (zwaną dawniej Pokisna) wypływającą u podnóża Tatarskiej Góry. Była to tzw. szlachecka jurydyka, czyli enklawa na gruntach miejskich, niepodlegająca władzom miejskim i miejskiemu sądownictwu.

Majątek był w posiadaniu kolejno rodów Iwanowskich, Zabłockich, Konarzewskich, Skolimowskich, a pod koniec XVII w. trafił na sto lat w ręce starostów łosickich - Miączyńskich. Następnie wykupiony przez Aleksandrowiczów został później przekazany hrabiom Ledóchowskim, a w końcu Perkowskim. W 1906 r. Polinów objęli we władanie Kobylińscy, czyniąc go swym rodzinnym gniazdem.

"Ale nie wiedzieć, co się wydarzyło, zanim się urodziłeś, to pozostać dzieckiem na zawsze. Bo czymże jest życie człowieka, jeśli poprzez pamięć historii nie jest splecione z życiem przodków naszych?".

Marcus Tullius Cicero, „Orator ad M. Brutum”

Serwis jest podzielny na następujące części:

Wieści

Tutaj można zapoznać się z najświeższymi wiadomościami z Polinowa.

Polinów

W dziale "Folwark" warto zapoznać się ze stroną o historii majątku, gdzie oprócz dawnych dziejów tego niecodziennego miejsca przytaczamy burzliwe losy jego kolejnych posesorów.

Na innych stronach można zapoznać się nie tylko z dziejami centralnego podwórza, gdzie przez wieki koncentrowało się tutejsze życie, a którego układ (mimo powojennej parcelacji folwarku) nie zmienił się do dnia dzisiejszego, ale także wielu innych ciekawych miejsc. Bogata tradycja Polinowa sprawia, że każdy budynek, kamień czy drzewo posiada niepowtarzalną, nierzadko kilkusetletnią, historię.

Kolejny ważny rozdział naszej strony: "Imprezy", dedykujemy spotkaniom odbywającym się głównie pod patronatem "Stajni Polinów". Końskie pasje odgrywają ważną rolę w pielęgnacji wielowiekowej tradycji oraz sąsiedzkich więzi na Polinowie. Z końmi Kobylińscy, jak i całe Łosice, związani są od stuleci, wspominając chociażby królewskie stajnie w łosickim majątku "Starostwo". Konie pozostają wspólnym punktem zainteresowań wielu okolicznych hodowców i hobbystów, wzbogacając historię naszego regionu m.in. o zawody konne, organizowane na Polinowie oraz wielu innych malowniczych miejscach całej okolicy.

"Polinowski rok" to próba ocalenia od zapomnienia dawnych zwyczajów, obrzędów i rytmu dawnego życia, wyznaczanego przez zmieniającą się przyrodę i uroczystości religijne.

Kobylińscy

Ta część serwisu dotyczy historii rodziny, herbu oraz losów jej członków.

Oczywiście stale pielęgnujemy nasze rodowe drzewo genealogiczne, w którym przewijają się takie nazwiska jak: Kobylińscy, Węglińscy, Młoccy, Wężyk, Ossolińscy, Mazur, Ganabasińscy, Korycińscy, Łęczyccy, Trębiccy, Sułkowscy.

Łosice i okolice

W kolejnym rozdziale opisujemy leżące nad rzeką Toczna (dawniej Tuczna lub Łosiczanka) miasto Łosice wraz z jego ciekawą historią oraz najbliższe okolice Południowego Podlasia, przedstawiając ich bogatą historię oraz unikatowe zabytki: pałace, dwory, stare folwarki i majątki, kościoły, czy wreszcie przydrożne krzyże i kapliczki.

Dział "Podlaski Przełom Bugu" przypomina o roli jaką pełniła ta rzeka w transporcie polinowskiego zboża do Gdańska zapewniając dostatek i prosperity majątku.

Całość zamykają zdjęcia lotnicze udostępnione dzięki uprzejmości znajomego motolotniarza z Olszanki, które starają się odzwierciedlić choćby mały, uchwycony szklanym okiem aparatu fragment niezwykłej, rodzimej przyrody południowego Podlasia.

Toporów i Chotycze

Jako że nasz pradziadek - hrabia Alfred Wiktor Witalis Węgliński h. Godziemba - oprócz majątków na lubelszczyźnie posiadał także dwa założenia dworskie nieopodal Łosic: Toporów i Chotycze, grzechem byłby nie poświęcić także im nieco więcej miejsca.

Misje

Z kolei z racji duchowego powołania naszych dwóch misjonarzy - brata oraz stryja, na kolejny rozdział naszej witryny obraliśmy misje w Afryce, przedstawiający katolickie misje afrykańskie ojców klaretynów CMF na Wybrzeżu Kości Słoniowej (Abidjan, Bouaflé, Soubré) i w Burkina Faso (Koudougou). O. Andrzej Kobyliński CMF oraz o. Wojciech Kobyliński CMF stara się w nim przybliżyć urokliwy kawałek Czarnego Lądu - Wybrzeże Kości Słoniowej oraz jego wspaniałą perełkę - założony przez naszych misjonarzy afrykański chór Claret Gospel, co kilka lat odwiedzający nasz kraj. Ostatnie wpisy poszerzają powyższy dział również o misje na Ukrainie, gdzie obecnie przebywa nasz brat.

Życzymy niezapomnianych wrażeń i zapraszamy do lektury! Jednocześnie pragniemy nadmienić, że nie prowadzimy żadnego rodzaju działalności komercyjnej, a portal jest wyrazem naszej pasji i nie posiada żadnego zewnętrznego źródła finansowania.

Czy wiesz, że...

Majątek Polinów otoczony był czterema polami:
- "Pole za sadzawką" - było niewielkie i mieściło się za stawami
- "Pole Siedzibne" - ciągnęło się na północ i wschód od zabudowań: obejmowało m.in. dzisiejsze "Kąty", "Nowodomki" (tam stała cegielnia) i cmentarz, a także wielkie połacie na wschód od polinowskich zabudowań)
- "Pole pod Szańków" - na południowy wschód - w kierunku wsi Szańków
- "Dalekie Pole" - na wschodzie w kierunku Chotycz, pod lasami

Wieści ze starego folwarku

Kresowe depesze Ojca Wojciecha:
1 (15). Cyrylica a wyrazy obcojęzyczne
19 stycznia 2023 r.

o. Wojciech Kobyliński CMFKiedy przekraczamy granicę Polsko-Ukraińską, rzeczą która jako pierwsza rzuca się w oczy jest różny od łacińskiego alfabet na różnego rodzaju tablicach i szyldach. Chodzi oczywiście o cyrylicę. Poza pierwszą barierą językową przy nauce języka, mnie przyniósł on i ciągle przynosi wiele radości związanej z występowaniem wyrazów obcojęzycznych zapisywanych fonetycznie. Chyba znowu zamiast opisywać, lepiej pokazać. Tym, którzy choć trochę znają cyrylicę, bo np. mieli wątpliwą przyjemność uczenia się rosyjskiego w szkole, polecam pomęczyć się samemu. Radocha gwarantowana!

zobacz poprzednie kresowe depesze...

Kolejny dzień z "Pamiętników Misjonarzy":
XIX dzień: Pierwsze strucie
4 lipca 1990 r.

Andrzej Kobylińskio. Roman Woźnica CMF Noc nieprzespana, boleści, gorączka… rano radość obopólna, że współbrat tak samo… a więc to nie jakaś tropikalna choroba, czy atak wątroby, lecz po prostu strucie.

(To był chyba królik...)

Po częściowym dojściu do siebie wyjechaliśmy z siostrą szoferką na miasto. Odebraliśmy zdjęcia; zakupy w Prokurze i księgarni: papier na kronikę, którą do tej pory piszemy na brudno, kosztował prawie 30 $.
Po powrocie dalszy ciąg cierpień.
Pod wieczór wiadomość od Nuncjusza Apostolskiego i zaproszenie na jutrzejszy obiad.
Pierwszy list od Prowincjała (szedł 4 dni!).
Wieczorem Mundial: Anglia przegrała z Niemcami (po remisie 1:1, w rzutach karnych 3:5), ku szalonej radości jednego z misjonarzy.

Kresowe depesze Ojca Wojciecha:
2 (14). Cmentarne gusta
5 listopada 2022 r.

o. Wojciech Kobyliński CMFUkraińskie poczucie smaku charakteryzuje się większą wyrazistością w stosunku do standardów Polskich. Zarówno w życiu, jak i w modzie Ukraińcy nie uznają półśrodków. W stroju kobiet często dominują kolory jaskrawe, żywe i do tego stopnia nasycone, że u osób bardziej wrażliwych może powodować ból zębów. Jak już coś robić, to porządnie. Jeśli makijaż, to widoczny z daleka. Po co malować się tak, żeby ktoś mógł to przegapić? Osobiście takie podejście do stylu bardzo mi odpowiada, choć czerwone plamy ze szminki na puryfikaterzu są prawdziwym utrapieniem. Ale ja dzisiaj zupełnie o czym innym.

Rozpoczął się listopad, miesiąc w którym częściej niż zwykle odwiedzamy cmentarze. Miejscowe są w sumie podobne do tych w Polsce, choć z reguły zaniedbane i tworzone bez żadnego planu (raczej zapomnijcie o alejkach). Same jednak obrazy na nagrobkach to osobny temat. Forma przypomina nieco rumuński „Wesoły Cmentarz”, choć technika jest inna i nie tak kolorowa. Przykłady na zdjęciach.

zobacz poprzednie kresowe depesze...

Święta Monika Nagrobek Michała Kobylińskiego „Złóżcie gdziekolwiek moje ciało i troska o nie niech wam nie sprawia kłopotu. O jedno was tylko proszę, gdziekolwiek będziecie, pamiętajcie o mnie przy ołtarzu Pana”... Czytaj dalej

Maciej KobylińskiNawiedzone miejsca ziemi łosickiej W tym roku mija 430 lat od śmierci starosty łosickiego Marcina Leśnowolskiego (zmarł w roku 1593). Miał on dla Polinowa niemałe zasługi. M.in. jego to wolą ówczesny właściciel Polinowa Jakub Zębocki piastował stanowisko podstarościego łosickiego, czyli zarządzał w jego imieniu całym łosickim starostwem. Z okazji tej okrągłej rocznicy udaliśmy się do samego Krakowa, aby pokłonić się panu staroście... Czytaj dalej

Maciej KobylińskiNawiedzone miejsca ziemi łosickiej W niedzielne popołudnie zajechało na Polinów ponad 20 rowerów, a na nich niecodzienni goście. Był to Siedlecki Klub Turystyki Rowerowej "Doktorek". Od ostatniej wizyty w 2011 r. minęło już 12 lat!... Czytaj dalej

Ojciec ks. Andrzej dziękuje
sierpień 2023 r.

Jacek KobylińskiOjciec ks. Andrzej Kobyliński Ojciec ks. Andrzej Kobyliński spędza swój zasłużony urlop na Polinowie. Minęły 33 lata jego posługi w Afryce. Pierwszym etapem był Abidjan na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Trwałą pamiątką jego tam pobytu są dwa piękne kościoły - jeden w formie żagla, drugi błyszczący w afrykańskim słońcu dwiema wieżami w kształcie kłów słonia.

Następnym etapem była posługa w głębi lądu w Bouafle. Tam powstała jedna z najpiękniejszych w Afryce świątyń, wyróżniająca się kształtem, kolorystyką i wystrojem.

Od 6 lat posługuje w sąsiednim, bardzo biednym kraju Burkina Faso. Tę nazwę tłumaczy się jako Kraj Uczciwych Ludzi. Podobno tak też jest. Mieszkańcy Koudougou, gdzie mieszka o. Andrzej nie kradną. Po ulicach wałęsają się kury i świnie, co na Wybrzeżu było nie do pomyślenia.

Najistotniejsze jest jednak to, że ludzie garną się do kościoła. Ich parafia co roku jest liczniejsza o setki nowych katechumenów, czyli kandydatów do chrztu w wierze katolickiej. Afryka jest jedynym kontynentem, gdzie kościół dynamicznie się rozrasta. Wiernych są więc tłumy. Są doskonale zorganizowani (katecheci, chóry, służby liturgiczne, porządkowe itp.). Jedynym problemem jest brak świątyni. Modlą się w prowizorycznej kaplicy z doklejonym do niej dachem z blachy, na którym można by z powodzeniem usmażyć jajecznicę, gdy się rozgrzeje w afrykańskim słońcu.

O. Andrzej obiecał im pomoc w zbudowaniu kościoła. Ale jest to Afryka. Pięć lat trwały formalności, aby budowę rozpocząć. Miejscowych pieniędzy i oszczędności o. Andrzeja starczyło na fundamenty, schody i część ścian. Ludzie tam, naprawdę biedni, oszczędzają na jedzeniu, aby wspomóc budowę. Bez wsparcia z zewnątrz nie dadzą rady.

Zrealizowane kościoły na Wybrzeżu Kości Słoniowej Projekt kościoła w Koudougou (Burkina Faso) Serdeczne “Bóg zapłać

O. Andrzej pragnie jak najserdeczniej podziękować ofiarodawcom, którzy wpłacili czasem bardzo znaczące sumy na konto misyjne za pośrednictwem naszej strony (zakładka: misje, dział: wspomóż misje).

27 sierpnia będzie też zbierał ofiary do puszek w rodzinnej parafii Św. Zygmunta w Łosicach. Te ofiary, modlitwy, rozmowy i okazywana serdeczność, to także wielkie wsparcie psychiczne. o. Andrzej jest od roku jedynym “białym” w swojej parafii. Także wiek, ekstremalny klimat i choroby, dają się niestety we znaki. To wsparcie duchowe i materialne jest mu bardzo potrzebne.

Wszystkim ofiarodawcom znanym i bezimiennym ogromne, serdeczne “Bóg zapłać".

Maciej KobylińskiZ Mołdawskiej Krainy do Polinowskiej Krypty Druga połowa wakacji to u nas czas licznych rodzinnych świąt, kiedy mamy mnóstwo okazji do biesiadowania. Ten barwny okres rozpoczęliśmy od uczczenia urodzin Babci Ali organizując degustację wina w Polinowskiej Krypcie. Ponieważ był to dość złożony proces pozwolę sobie opisać go szczegółowo... Czytaj dalej

TVP3 na Polinowie
lipiec 2023 r.

Jacek KobylińskiWakacje z TVP 3 na Polinowie W bieżącym roku Dni Łosic były obchodzone bardzo uroczyście. Było wiele atrakcji i zespoły z "najwyższej półki". Zawitała nawet telewizja, prowadząc transmisję z łosickiego rynku w ramach cyklu "Wakacje z TVP 3". Reporterzy zawitali też na Polinów... Czytaj dalej

Jan Kochanowski (1530-1584)Polinowskie stawy Wsi spokojna, wsi wesoła,
Który głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy, kto pożytki
Może wspomnieć za raz wszytki?...
Czytaj dalej

Kolejny dzień z "Pamiętników Misjonarzy":
XVIII dzień: Muzułmańskie Święto Barana.
TASKI Nie! TABASKI
3 lipca 1990 r.

Andrzej Kobylińskio. Roman Woźnica CMF Całonocne bębnienie, granie na dudach i tańcowanie… Rano bębny zwołują na modły. Mieliśmy zamiar iść i zobaczyć, ale dzięki opieszałości uniknęliśmy tego upadku. W południe znowu bębnią…

Po południu przechadzka do sióstr. Muzułmanie odświętnie ubrani paradują po mieście, żrą baraninę z zabitego ceremonialnie barana i tańcują. Podczas gdy jeden z misjonarzy pozdrawia świętujących, życząc im wesołych Świąt, serce drugiego rozpierają życzenia bardziej prawowierne: „… zagrają ci diabły na twych własnych dudach...” „a ty – zatańczysz jeszcze w piekle z samym Belzebubem”.

U sióstr msza i telewizja: Italia przegrała z Argentyną (po remisie rzuty karne 5:3 dla Argentyny). Nasi Włosi: o. Leopold i wolontariusze z misji w rozpaczy. Kolacja długa i rozmowna, gdzie jak zwykle – język francuski dochodzi do szczytów zubożenia i zniekształceń. Później powrót piechotą główną drogą; z początku ciemną i pustą, później oświetloną wśród świętujących muzułmanów.

Po powrocie niespodzianka: ponad 1000 muzułmanów zginęło w Mekce dzięki tunelowi (1460 zaduszonych i zatratowanych).

Muzułmańskie TABASKI jest świętem tradycyjnym i obchodzonym tutaj bardzo hucznie. Nie znamy na razie głębiej historii ani sensu „teologicznego” tego święta, wiemy jedynie, że świętują tego dnia wspomnienie Abrahama i pamiątkę jego Przymierza z Bogiem. Jest ono dla nas jeszcze czystą egzotyką.

Widzimy jedynie świętujących muzułmanów, handel baranami i rżnięcie biednych zwierząt, które jeszcze w ostatniej chwili życia muszą „pozować” do zdjęć… które ubogacają rodzinne albumy, a gazety i telewizja w swych świątecznych wydaniach pokazują całemu światu... Nam we znaki się daje całonocne granie i bębnienie, które swą monotonnością i prymitywnym dźwiękiem przyprawiają o rozstrój.

Kresowe depesze Ojca Wojciecha:
1 (13). Chruszczówki
22 września 2022 r.

o. Wojciech Kobyliński CMFJedną z pierwszych rzeczy, jakie rzucają się w oczy po przyjeździe na Ukrainę, są blokowiska złożone z tzw. chruszczówek (oczywiście od nazwiska Nikity Chruszczowa). Zasadniczo są bardzo podobne do bloków pozostałych u nas po epoce PRLu, z tym że u nas z reguły budowało się je z wielkiej płyty, a tutaj pustaków lub cegieł. To zapewne sprawa dostępności materiałów. W każdym razie często na ich widok do dzisiaj dopada mnie nostalgia i wcale nie żałuję, że wychowałem się w bardzo podobnym.

Poza fatalną izolacją, bloki te charakteryzują się mikroskopijnym rozmiarem mieszkań, a już szczególnej miniaturyzacji podlegała kuchnia. Podobno sam Chruszczow zarządził taki projekt architektoniczny, by uniemożliwić ludziom wspólne spożywanie posiłków. Przecież, jak powszechnie wiadomo, rodzina spotykająca się przy stole od razu zaczyna spiskować przeciw władzy, a tego za wszelką cenę chciał uniknąć.

Ludzie jednak na ogół okazują się mądrzejsi od każdej władzy, i to raczej wcześniej niż później. Jednym z ciekawszych wynalazków były obecne niemal w każdym mieszkaniu kuchenne narożniki, na których da się ścisnąć nawet cztery osoby (plus kolejne trzy na taboretach). Po drugie, ludzie masowo zabudowują tu balkony (i to nie tylko loggie), by choć odrobinę powiększyć metraż swojego mieszkania. W przypadku nowych bloków sam deweloper potrafi już dzisiaj zadbać, by od początku tak właśnie było. Do tego, rzecz w Polsce całkowicie nie do pomyślenia, przy blokach stoją dobudówki, i to czasami sięgające kilku pięter. Najwyraźniej tutejsza władza zdaje sobie sprawę, że życie i tak jest trudne, więc po co ludziom narzucać jeszcze dodatkowe zakazy? Procentuje to zwłaszcza w obecnych niespokojnych czasach, kiedy to samowolka i "sobieradzizm" na wielu płaszczyznach życia pomaga ludziom jakoś przetrwać.

zobacz poprzednie kresowe depesze...

Zygmunt Gloger (1845-1910)Wielkanocne baby "Po Bożym Narodzeniu i Wielkiejnocy najuroczyściej obchodzą Polacy Zesłanie Ducha Świętego czyli Zielone świątki (...). W niektórych dworach szlacheckich dzień ten obchodzono powtórzonem święconem lub usiłowano baby i mazurki wielkanocne dochować aż do Świątek."... Czytaj dalej

Kolejny dzień z "Pamiętników Misjonarzy":
XVII dzień
2 lipca 1990 r.

Andrzej Kobylińskio. Roman Woźnica CMF Dzień opuszczony; bez wpisu na żywo. Ewentualne ciekawe wydarzenia, wysmażone słońcem, wypłynęły…
Ostrzeżenie: nie zaniedbywać Kroniki; pisać na gorąco!

Jacek KobylińskiWizytacja generała Zakonu Klaretynów Mathew Vattamattama. W dniu 1 maja, w drodze z Ukrainy na Białoruś, gościliśmy na Polinowie generała Zakonu Klaretynów Mathew Vattamattama. Generał wizytował polskie domy zakonne. Odwiedził też misjonarzy klaretynów w ukraińskim Truskawcu. W planach miał jeszcze wizytację trzech placówek klaretyńskich na Białorusi... Czytaj dalej

Kresowe depesze Ojca Wojciecha:
Raport z oblężonej Ukrainy (20)
piątek, 24 lutego 2023 r.

o. Wojciech Kobyliński CMF Wszędzie dzisiaj trąbią o pierwszej rocznicy zbrojnego ataku Rosji na Ukrainę, więc niejako z obowiązku postawiłem sobie za zadanie napisać choć kilka zdań.

Choć w sferze geopolityki dzieje się naprawdę dużo, z naszej perspektywy (mojej i współbraci) dzieje się niewiele. Co prawda tydzień temu trzy rakiety spadły na pobliski Drohobycz (starą rafinerię i jednostkę wojskową), ale według oficjalnych doniesień wybuchy na szczęście nie spowodowały większych szkód (w promieniu kilkuset metrów powypadały szyby z okien). W środę popielcową miałem dyskusję z panią z Borysławia (widziałem ją pierwszy raz w życiu), która żaliła się, że cała pomoc idzie na uchodźców, a zapominamy o miejscowych biednych i ludziach w trudnej sytuacji. Dzisiaj zawieźliśmy z o. Krzysztofem do reperacji pralkę, która została uszkodzona prawdopodobnie przez ciągłe włączanie i wyłączanie prądu. Mieliśmy przy tym problem z wyjazdem, bo znowu ktoś z gości sąsiedzkiego hotelu zastawił nam bramę wjazdową. Z prądem natomiast w ostatnich tygodniach jest lepiej, podobno po jakiejś karze, którą nałożono na odpowiedzialnych za wyłączenia w naszym województwie. Episkopat Ukrainy zarządził post o chlebie i wodzie we środy i piątki w intencji pokoju - jeszcze się z tą decyzją nie oswoiłem i przeżywam jakiś wewnętrzny bunt, bo przychodzi mi to z dużym trudem. Na pewno spróbuję.

Poza tym życie toczy się swoim rytmem. Tak wygląda nasza wojna. Świętowana dzisiejszego dnia nie planujemy, za to staramy się robić swoje. Deus vicit, Deus vincet.

zobacz poprzednie kresowe depesze...

Maciej KobylińskiPolichna Dzięki pomocy naszej Bratowej udało się rzucić nieco światła na dawną nazwę polinowskiego strumienia - dzisiejszej Polinówki, a dawniej Polichny. Rozwiązanie znajdowało się w naukowym czasopiśmie onomastycznym - "Onomastica", poświęconym teorii i interpretacji nazw własnych, które to udało się ściągnąć (nie bez trudu) do biblioteki siedleckiej uczelni. Może nie powinienem zniechęcać, ale tematyka poruszanych tam tematów była tak ciekawa, że pożółkły, 45-letni wolumin pisma miał jeszcze posklejane kartki, co znaczy, że nigdy nie był czytany. Mimo wszystko zapraszamy do lektury... Czytaj dalej

Kolejny dzień z "Pamiętników Misjonarzy":
XVI dzień: Niedziela
1 lipca 1990 r.

Andrzej Kobylińskio. Roman Woźnica CMF Nastrój niedzieli spotęgowany bierzmowaniem. Rano koncelebra.
O godz. 10:00 msza pontyfikalna z bierzmowaniem (około 200 osób przyjęło sakrament). Pod koniec mszy biskup przedstawił nas w stylu jak wczoraj, oklaski także hojne.
Biskup przedstawił także przybyłe z Kolumbii siostry karmelitanki, które sprowadził do Grand-Bassam, a które w oczekiwaniu na zamknięcie w klauzurze obwozi jako żywą propagandę życia zakonnego – kontemplacyjnego. Po mszy uroczysty obiad; wieczorem odwiedziny u sióstr.

Alleluja!
kwiecień 2023 r.

Antoni Edward Odyniec (1804-1885)Alleluja! Alleluja! wiosna błyska;
Słońce grzeje, trawka buja,
Ziemia z trumny znów kołyska
Zbóż i kwiatów - Alleluja!... Czytaj dalej

Maciej KobylińskiApolonia Blisko 500-letnia historia Polinowa to niestety nadal mnóstwo zagadek i białych plam. Wiele z nich udało się już wyjaśnić, wiele błędów naprawić, a to głównie dzięki bezinteresownej pomocy dobrych ludzi. Największe wsparcie dostaliśmy od Pana Krzysztofa Stefaniuka, któremu chciałbym z tego miejsca podziękować.
Pan Krzysztof podsyłając nam pewien akt notarialny z 1843 r. właśnie rozwiązał kolejną - moim zdaniem największą - zagadkę, nad jaką łamaliśmy sobie głowy od początku zainteresowania historią majątku, a mianowicie - skąd wzięła się jego nazwa? Wszystkie nasze teorie, m.in. wywodzące "Polinów" od żydowskiego "polin" czyli "dobre miejsce", były chybione i nikt nawet nie zbliżył się do prawdy. A ta okazała się więcej niż interesująca, bo nikt nie spodziewał się, że nazwa ta powstała... z miłości! Zapraszamy do lektury nowej strony o nazwach folwarku - a było ich kilka... Czytaj dalej

Maciej KobylińskiWielki post na Polinowie 26 lutego zmarł artysta malarz, miłośnik koni - Maciej Falkiewicz z Janowa Podlaskiego. Brał udział w większości konnych imprez organizowanych przez Wujka Jana na Polinowie. Jako najbardziej barwna postać był też najchętniej fotografowany. Niech spoczywa w pokoju... Czytaj dalej

Wacław Aleksander MaciejowskiWielki post na Polinowie "Oprócz postów od kościoła nakazanych, pobożni pościli poniedziałki, środy, piątki i soboty. W sobotę zachowywano post największy, obchodzono się o chlebie samym, raz na dzień, język piwem nieco zakropiwszy. W insze dnie postne używano do potraw oleju lub oliwy. Piątki suszono wstrzymując się od picia wina"... Czytaj dalej

Bartosz KobylińskiMaciej KobylińskiŚciana południowa oranżerii Z okazji urodzin serwisu zapraszamy do lektury zaktualizowanej strony o "polinowskiej kamienicy", czyli dawnej, dworskiej oranżerii... Czytaj dalej

22 lata wirtualnego Polinowa!
9 lutego 2023 r., godz. 20:49

Bartosz Kobyliński Czy znacie jakiś serwis, który utrzymywałby się w internecie prawie ćwierć wieku? Nie? To spójrzcie tutaj, bowiem nieuchronnie zbliżamy się właśnie do tej magicznej granicy!
Jak co roku, w dniu 9 lutego nasz serwis www.polinow.pl obchodzi urodziny, na dodatek przypadające w Międzynarodowy Dzień Pizzy. Jako że akurat nie jest to żadna okrągła rocznica, tym razem obędzie się bez zbytniego nadęcia i zwyczajowo przytoczmy jedynie garść statystyk oraz trendów dotyczących odwiedzin naszego serwisu.

I tak oto mobilki zdały się już dawno odlecieć "blaszakom", a na dodatek tendencja przejawia stały trend wzrostowy - dominacja Androida nad wINDOW$em jest już niezaprzeczalna! Z kolei przeglądarka Chrome od Wujka Google'a nadal święci tryumfy, choć spadek Firefoxa na jego rzecz zdaje się powoli wypłaszczać i nie jest już tak wyraźny, jak to było jeszcze kilka lat temu.
Warto by także przytoczyć wskazanie ogólnego licznika odwiedzin serwisu od 2001 r. – a ten przekroczył właśnie... 288 tysięcy! Dziękujemy za tę imponującą liczbę i prosimy o jeszcze!

To tyle na dziś, a na koniec pozostaje nam życzyć... smacznej pizzy, oczywiście przy serwisie www.polinow.pl! Cowabunga!

Polinowskie motocykle
nowa strona!

Jacek KobylińskiJacek i Andrzej Kobylińscy na motocyklu K-175 Za oknem zima i szarość, nic tylko siedzieć z kotem przy kominku. Podejrzewam jednak, że fani motocykli z tęsknotą wyglądają za okno i nie mogą się już doczekać, kiedy wyciągnął swoje maszyny na pierwszą, wiosenną przejażdżkę. Może warto umilić sobie to oczekiwanie lekturą historii, jak to na Polinowie z motocyklami bywało... Czytaj dalej

3 (12). Galicyjski Trójkąt Naftowy
4 grudnia 2021 r.

o. Wojciech Kobyliński CMF Region, w którym obecnie przyszło mi żyć i pracować, nazywany jest Kresowym Trójmiastem, albo Galicyjskim Trójkątem Naftowym. Wierzchołki tego Trójkąta, oddalone od siebie o mniej więcej 10 km, wyznaczają trzy miasta: Drohobycz, Borysław i Truskawiec. Mimo niewielkiej odległości każde z nich posiada odmienną historię, naturę i charakter.

Drohobycz to miasto o polskich korzeniach, bo mógł je złupić już Bolesław Chrobry podczas wyprawy na Ruś Kijowską... Rok jego założenia bowiem to A.D. 925! Do Korony przyłączył je dopiero Kazimierz Wielki, a Władysław Jagiełło ufundował stojący do dzisiaj kościół farny.

Borysław, choć wzmiankowany już w XIV w., prawdziwy rozkwit przeżył w drugiej połowie wieku XIX, kiedy to na pewien czas stał się jednym z głównych światowych centrów rodzącego się wówczas przemysłu naftowego. Uwiecznił je chociażby Julian Tuwim w pamiętnym „Wierszu, w którym autor grzecznie, ale stanowczo uprasza liczne zastępy bliźnich, aby go w dupę pocałowali”, wspominając o „borysławskich naftowiertach”, zaś po wizycie w nim Leopold Staff napisał: „Byłem w Borysławiu, który zrobił na mnie wrażenie przedsionka dantejskiego „Piekła””. Do dzisiaj miasto charakteryzuje wyjątkowa brzydota.

Truskawiec natomiast, choć również położony jest na terenach roponośnych, stał się miastem uzdrowiskowym, a to za sprawą leczniczych wód, których właściwości zaczęto odkrywać już w początkach XIX w. Centrum miasta zajmują więc liczne sanatoria, domy wypoczynkowe, deptaki i luksusowe sklepy. Życie mieszkańców toczy na obrzeżach, wokół obwodnicy miasta.

Niezwykle złożona jest historia tych terenów. Jak już wspomniałem, początkowo należały one do Rusi Kijowskiej. Przyłączone do Królestwa Polskiego w roku 1349, już po pierwszym rozbiorze Polski na prawie 150 lat dostały się pod panowanie austro-węgierskie. Dwudziestolecie międzywojenne to czasy przynależności do II Rzeczpospolitej, po II Wojnie światowej do Związku Radzieckiego, a od 1991 r. niepodległej Ukrainy. Dodajmy do tego osiedlającą się tu ludność żydowską, wojnę Polsko-Ukraińską 1918-19, czas II wojny światowej z działającymi na tych terenach Banderowcami, a otrzymamy prawdziwy kulturowy tygiel. Jeśli więc ktoś chce uważać te tereny za rdzenne polskie, ja mu bronił nie będę. Rzeczywistość jest jednak nieco bardziej skomplikowana...

zobacz poprzednie kresowe depesze...

Trzech króli na Polinowie
6 stycznia 2023 r.

Alina KobylińskaTrzech Króli na Polinowie6 stycznia w godzinach przedpołudniowych przybyli na Polinów dziwni jeźdźcy. Sądząc po bogatych strojach oraz rzędach wierzchowców musieli być jakimiś wysokimi dostojnikami lub nawet królami. Z tego co udało nam się zrozumieć - a nie było to proste - pochodzili z dalekich wschodnich krajów... Czytaj dalej

Z powinszowaniem Nowego Roku!
1 stycznia 2023 r.

Z powinszowaniem nowego roku! W tej radosnej światu dobie,
Dziś składamy wszyscy sobie,
Te życzenia staropolskie.
Zdrowia, szczęścia, powodzenia... Czytaj dalej

Radca Prawny Grzegorz Kobyliński - Siedlce

. .
Ojcowie serwisu Polinów
Polinów
Kobylińscy
południowe Podlasie
południowe Podlasie
Kobylińscy
Kobylińscy