luty 2024 r.
Grecka tragedia, czyli polinowskie walentynki
W XIX w. chlubą Polinowa był piękny i rozległy park angielski ze stawami: "(...) Ogród angielski bardzo ładny w pięknem położeniu; w ogrodzie o paręset kroków przed domem dwa stawy połączone kanałem, obsadzone naokoło pięknemi drzewami i gęstemi krzewami". (...) Niestety niewiele z niego zostało, ponieważ został prawie do cna wycięty przez naszego pradziadka Michała Kobylińskiego, a pozyskane drewno sprzedane, aby spłacić zadłużenie po zakupie majątku. Historia ta dotyczy dwóch drzew, które miały najwięcej szczęścia i uniknęły zagłady. Dąb "Józef" i kasztan "Apolonia" do dziś dnia schylają swoje korony nad brzegami Dużego Stawu.
Imiona drzew pochodzą od właściciela Polinowa hrabiego Józefa Ledóchowskiego i hrabiny Apolonii Aleksandrowicz. Dzieje ich miłości opisaliśmy w dziale "Nazwa", wiec nie będziemy ich tutaj powielać i zachęcamy do zapoznania się z nimi. Dość wspomnieć, że zakończyły się happy endem, kiedy w 1831 r. para stanęła na ślubnym kobiercu, a majątek na cześć Apolonii nazwany został "Apolinowem". Małżonkowie zapewne nie jeden raz mieli okazję spacerować wokół stawów i przesiadywać w cieniu wspomnianego dębu i kasztana.
Historia drzew, które noszą ich imiona nie będzie miała jednak szczęśliwego finału. Otóż płomienna miłość "Józefa" powoduje, że pragnie on objąć swoimi gałązkami "Apolonię" i coraz bardziej pochyla się w jej kierunku. Pochyla się z każdym rokiem coraz bardziej i bardziej, a że rośnie nad brzegiem stawu jego korona znajduje się coraz niżej nad jego wodami. Z czasem - a czy będzie to za rok, pięć, dziesięć czy dwadzieścia lat tego nie wie nikt - jego gorące uczucia doprowadzą w końcu do samozagłady. Pochłoną go nie ramiona "Apolonii", ale ciemna i chłodna toń Dużego Stawu.
Mamy więc na Polinowie prawdziwą grecką tragedię, czyli jak głosi definicja, poważny i smutno kończący się dramat, którego motywem przewodnim jest konflikt pomiędzy dążeniami jednostki, a siłami wyższymi (np. siłami natury, w tym wypadku siłą grawitacji). Gdzie losami bohatera kieruje przeznaczenie (los, fatum), które niweczy wszystkie jego zamierzenia i działania prowadząc go do zguby.
Tylko czy w dzisiejszych czasach znajdzie się godny naśladowca Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa (ojców greckiej tragedii), aby ubrać to w wersy?