14 maja 2019 r.
Uroki wiosny na Polinowie
Polinów zawsze był i jest otwarty na gości. Czasem są to goście nieproszeni, o których już kiedyś pisałem, czasem goście urokliwi, jak np. łabędzie czy sarny. Do tych ostatnich mamy ostatnio szczególne szczęście, bo są coraz bardziej oswojeni.
Para łabędzi i koziołek z sarenką są obecnie gośćmi niemal codziennymi. W okolicy stawów gniazduje tu również zimorodek, ale tego przecudnego ptaszka sfotografować jest niezmiernie trudno. Rano powietrze dosłownie drga od śpiewów, gwizdów i świergotów. Obecnie dominują pogwizdywania wilgi, kląskania słowika, trele kosów, sikor, gruchanie synogarlic i skrzeczenie szkudnych kwiczołów.
Skoro świt, dodatkowo nad tą kakofonią dźwięków dominuje pianie trzech kogutów. Już od czwartej rano okna trzeba szczelnie zamykać, bo spać w takim towarzystwie po prostu po prostu się nie da. Ale to są właśnie uroki wiosny na Polinowie. Przyroda na dobre zbudziła się do życia, a nam wśród tych cudowności żyje się też jakby lepiej i radośniej.