nagłówek "Avorum respice mores" (Bacz na obyczaje przodków) – dewiza herbowa przysługująca jedynie hrabiom Ledóchowskim h. Szaława link nagłówka

Listy Ojca Romana CMF z Wybrzeża Kości Słoniowej

Anno Domini 2011

Nowa strona Chóru Claret Gospel
17 maja 2011 r.

o. Roman Woźnica CMFObecnie pracujemy nad stroną internetową Claret Gospel - odnośnik do niej znajdzie się niebawem na stronie naszego Referatu Misyjnego. Póki co, projekt można obejrzeć w tym miejscu.

Bartosz KobylińskiW sieci pojawiła się również nasza nowa strona powołaniowa klaretynów: Młodzi Klaretyni. Oczywiście wszystkie ww. linki lądują także na powstałej w ubiegłym roku podstronie naszego serwisu: Serwisy o misjach.

Wiadomości z Wybrzeża Kości Słoniowej
5 kwietnia 2011 r.

o. Roman Woźnica CMFOto aktualne wiadomości z Wybrzeża Kości Słoniowej i naszych misji (z przeprowadzonych rozmów telefonicznych oraz prasy francuskiej).

W tej chwili, to jest godz. 23:45 5 kwietnia 2011 r., wiadomości z Wybrzeża Kości Słoniowej są następujące:

  • Ogłoszono zawieszenie broni, o które poprosiły wojska wierne ex-prezydentowi L. Gbagbo, który sam schronił się w bunkrze w swojej rezydencji.
  • Trwają ustalenia o warunkach poddania się Gbagbo.
  • ONZ postawiło warunek podpisania deklaracji uznającej zwycięstwo Ouattary w ostatnich wyborach i uznania go prawowitym prezydentem WKS.
  • Gbagbo do tej pory nie podpisał takiego oświadczenia.
  • Jego rzecznik prasowy w Paryżu oświadczył, że atakując prezydenta Gbagbo dokonano zamachu stanu, a interwencję zbrojną wojsk francuskich i ONZ-owskich nazwał napaścią na Wybrzeże Kości Słoniowej.
  • Fatalna jest sytuacja humanitarna w Abidjanie. Brakuje wody, prądu, lekarstw... Koszty żywności wzrosły kilkakrotnie.
  • Wszędzie grasują uzbrojone bandy rabując, co się da.
  • Znaleziono kilkadziesiąt ciał zabitych i nie wiadomo, która strona dokonała tych egzekucji.
  • W głębi kraju, zwłaszcza na wschodzie, dochodzi do starć grup etnicznych i podaje się setki zabitych.

Są dwa wielkie niebezpieczeństwa:

  1. Wojny pomiędzy grupami etnicznymi.
  2. Rozpętanie wojny religijnej.

Zemsta, nienawiść, beznadziejność, frustracja, grabieże... Z tym muszą się zmierzyć mieszkańcy tego kraju, co będzie niesamowicie trudne. Tym bardziej wspierajmy i naszych misjonarzy i wszystkich mieszkańców naszą gorliwą modlitwą do Boga.

O. Roman Woźnica CMF

Sytuacja na Wybrzeżu Kości Słoniowej
31 marca 2011 r.

o. Roman Woźnica CMFOto aktualne wiadomości z Wybrzeża Kości Słoniowej i naszych misji:

WKS: Abidżan otoczony przez siły Ouattary

Zwolennicy Alassane Ouattary, uznawanego przez społeczność międzynarodową za prezydenta Wybrzeża Kości Słoniowej, otoczyły Abidżan, największe miasto w tym kraju. Ocenili, że koniec rządów jego rywala Laurenta Gbagbo to kwestia kilku godzin.

- Wczoraj postawiliśmy (Gbagbo) ultimatum. Jeśli nie chce walk w Abidżanie, musi się poddać. Jeśli tego nie zrobi, nie będziemy mieli wyboru - oświadczył rzecznik Ouattary, Patrick Achi. Zdaniem premiera Guillaume'a Soro, koniec rządów Gbagbo to "kwestia godzin".

Jednak jeden z doradców Gbagbo odparł, że nawet możliwa masakra w Abidżanie, największym mieście WKS, nie przekona go do uznania porażki w wyborach prezydenckich z listopada ub. roku i oddania władzy.

- Wy wszyscy, którzy jeszcze się wahacie - generałowie, wyżsi oficerowie (...) czy zwykli ludzie - wciąż jest czas, byście dołączyli do waszych towarzyszy broni - zwrócił się Ouattara do zwolenników Gbagbo. Agencja AP podała, że szef sztabu armii Gbagbo, gen. Phillippe Mangou, zrezygnował ze stanowiska i poprosił wraz z rodziną o azyl w siedzibie ambasadora RPA.

Wczesnym popołudniem nad kilkoma dzielnicami Abidżanu unosiły się kolumny dymu. Słychać było strzały przy jednym z mostów wiodących do pałacu prezydenckiego, gdzie obecnie znajduje się Gbagbo, chroniony, jak podaje Reuters, przez elitarne oddziały. Ciężki ostrzał słychać było także w centrum miasta. Siły Ouattary ustawiły blokady na głównej ulicy. Od rana trwają starcia z policją - poinformował jeden z mieszkańców.

Z kolei agencja dpa podaje, powołując się na francuskiego przedstawiciela sił ONZ, że policja i żandarmeria wymówiły Gbagbo posłuszeństwo oraz że zniesiona została blokada hotelu, w którym przebywał Ouattara.

Francuscy żołnierze z sił pokojowych zostali rozlokowani w strategicznych punktach miasta i patrolują ulice, aby zapobiec atakom grup popierających Gbagbo na obywateli Francji - poinformowało francuskie źródło dyplomatyczne, cytowane przez Reutera.

Od początku ofensywy cztery dni temu siły republikańskie, jak nazywają siebie zwolennicy Ouattary, opanowały ponad 10 miast. W środę zajęły stolicę Jamusukro oraz strategicznie położony port w San Pedro. AP zauważa, że siły lojalne wobec Gbagbo mogły zaplanować ostatnie starcie właśnie w Abidżanie. Miasto jest podzielone między obozy obu polityków.

USA zaapelowały do obu stron o opanowanie i chronienie ludności cywilnej, w przeciwnym razie zagroziły konsekwencjami Gbagbo. Oceniły, że mimo słabej pozycji wciąż jeszcze może on dobrowolnie ustąpić. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zażądał, by "natychmiast przekazał władzę" Ouattarze.

Wbrew naciskom społeczności międzynarodowej, która poparła Ouattarę, Gbagbo twierdzi, że to on jest prawowitym prezydentem kraju, i nie chce opuścić pałacu prezydenckiego. Spór przerodził się w krwawe starcia uliczne zwolenników obu polityków. ONZ szacuje, że w wyniku kryzysu powyborczego i walk zginęło co najmniej 460 osób, a blisko milion musiało zmienić miejsce zamieszkania. Według rezultatów listopadowych wyborów uznanych przez ONZ, Ouattara zwyciężył, uzyskując 54% głosów.

Autor: BD Źródła: PAP

Na naszej misji w Bouafle schroniły się setki uciekinierów. Słychać strzały z broni lekkiej i ciężkiej. Zabito w Bouafle kilkunastu żołnierzy wiernych ex-prezydentowi Gbagbo. Niesamowity strach i niewiadoma panują w Bouafle i całej okolicy. Rebelianci, albo inaczej wojska nowo wybranego prezydenta, włamały się do naszych garaży po samochody.

Na dzień dzisiejszy 31.03.2011 godz. 23:00 wszystko jest raczej w porządku, nasi misjonarze są bezpieczni - jak informują ojcowie Andrzej Kobyliński i Rafał Orłowski. Wydaje się, że są specjalne rozkazy dotyczące misji katolickich i innych miejsc kultu - zobaczymy, na jak długo respektowane. Wśród "rebeliantów" jest wielu najemników, którzy nie zawsze słuchają rozkazów i tacy są bardzo niebezpieczni.

WSPIERAJMY NASZĄ WIELKOPOSTNĄ MODLITWĄ WSPÓŁBRACI PRACUJĄCYCH W TYM KRAJU I PROŚMY O SPRAWIEDLIWOŚĆ, PRAWDĘ I POKÓJ.

Referat Misyjny

Anno Domini 2010

Sytuacja na Wybrzeżu Kości Słoniowej
31 grudnia 2010 r.

o. Roman Woźnica CMFWitam i jeszcze raz składam życzenia szczęśliwego Nowego Roku 2011.
Sytuacja na Wybrzeżu Kości Słoniowej jest nadal bardzo skomplikowana. Nieustannie trwają próby rozmów, ale jednocześnie obydwa obozy szykują się do zbrojnego konfliktu. Oto kilka tytułów z prasy zagranicznej:

  • ONZ oskarża Gbagbo o utrudnianie prowadzenia ankiety w sprawie domniemanych zbiorowych grobów
  • Szef "młodych patriotów" wzywa do ataku na Hotel Golf, gdzie rezyduje nowo wybrany prezydent chroniony przez wojska ONZ
  • CEDEAO (ECOWAS) proponuje dialog nad użyciem siły zbrojnej.
  • Ambasadorzy przy ONZ obawiają się ludobójstwa w razie wybuchu wojny.
  • USA przygotowuje plan ewakuacyjny z Wybrzeża Kości Słoniowej
  • Unia Europejska za zaostrzeniem sankcji przeciwko rządowi Gbagbo
  • Nowe negocjacje 3 stycznia 2011 r. przez CEDEAO (ECOWAS)
  • Gbagbo gotowy do życia w sytuacji nałożonych sankcji

Módlmy się o pokój na Wybrzeżu Kości Słoniowej i naszych współbraci.

o. Roman Woźnica CMF - Referat Misyjny

Sytuacja na Wybrzeżu Kości Słoniowej
27 grudnia 2010 r.

o. Roman Woźnica CMFOto kilka tytułów przetłumaczonych z prasy francuskiej, dotyczących aktualnej sytuacji na Wybrzeżu Kości Słoniowej:

  • Wybrany w ostatnich wyborach Ouatara wzywa w poniedziałek do strajku generalnego na całym terytorium Wybrzeża Kości Słoniowej.
  • Laurent Gbagbo twierdzi, iż "jest spisek pomiędzy Francją i Stanami Zjednoczonymi".
  • Samolot prezydencki L. Gbagbo unieruchomiony na lotnisku w Bale-Mulhouse.
  • 14 tys. uciekinierów z Wybrzeża Kości Słoniowej do sąsiednich krajów, w większości do Liberii.
  • L. Gbagbo kieruje się "logiką prowadzącą do samobójstwa".
  • L. Gbagbo "jest przekonany o swoim zwycięstwie, nawet gdy cały świat mówi inaczej".
  • Obóz L. Gbagbo oskarża Francję o spisek przeciwko prezydentowi. Twierdzi, iż groźba użycia siły jest niezgodna z prawem.
  • CEDEAO (ECOWAS) rozważa użycie sił wojskowych przeciwko L. Gbagbo.
  • Nie ma dnia bez ofiar.
  • Ouatara domaga się ankiety Ligi Praw Człowieka w sprawie represji na Wybrzeżu Kości Słoniowej.
  • Ouatara wzywa armię wierną L. Gbagbo do poparcia swej osoby.
  • L. Gbagbo coraz bardziej izolowany.
  • Bank Centralny Afryki wzywa innych operatorów finansowych do współpracy wyłącznie z Ouatarą.
  • Kamerun popiera L. Gbagbo... tylko z racji "solidarności przeciwko Francji".
  • Wybrzeże Kości Słoniowej na drodze do wojny.
  • Szczyt Rady ONZ potwierdza wygraną w wyborach Ouatary.
  • L. Gbagbo może jeszcze się wycofa w sposób honorowy.
  • 173 zabitych. Co robi wspólnota międzynarodowa?!
  • Około 200 zabitych; podaje USA.
  • Bilans ofiar wzrasta. Wojska ONZ bezsilne.
  • Prawdopodobnie najemnicy z Liberii i Angolii mają walczyć po stronie niechcącego ustąpić Gbagbo

Pamiętajmy w naszych modlitwach o całym narodzie, wszystkich misjonarzach i misjonarkach, zwłaszcza z naszego zgromadzenia misjonarzy klaretynów. Z zapewnieniem o modlitwie

o. Roman Woźnica CMF - Referat Misyjny

Bardzo napięta sytuacja na Wybrzeżu Kości Słoniowej
9 grudnia 2010 r.

o. Roman Woźnica CMFOd blisko tygodnia Wybrzeże Kości Słoniowej jest "rozdarte" pomiędzy dwóch prezydentów: Laurent Gbagbo i Alassane Quattara. Pierwszy został zaprzysiężony w piątek 3 grudnia 2010 r. przez Najwyższą Radę Konstytucyjną Wybrzeża Kości Słoniowej, a drugi został uznany zwycięzcą w drugiej turze wyborów przez Międzynarodową Niezależna Komisję Wyborczą. We wtorek L. Gbagbo ogłosił skład swojego nowego rządu. Podobnie uczynił nowo wybrany prezydent formując swój rząd zaraz po ogłoszeniu wyników wyboru. Niemal cała wspólnota międzynarodowa (z wyjątkiem Rosji) zaakceptowały wyniki wyborów i wezwały byłego prezydenta do ustąpienia z urzędu w sposób demokratyczny i pokojowy.

Oficjalne i stanowcze stanowisko zajęła CÉDÉAO (Wspólnota Ekonomiczna Państw Afryki Zachodniej), wzywając L. Gbagbo do uznania wyników wyborów i ustąpienia z urzędu. "Jest czas, kiedy wspólnota międzynarodowa musi mówić jednym głosem, aby pomóc narodowi Wybrzeże Kości Słoniowej", to mocne słowa pani minister Rice ze Stanów Zjednoczonych. Także Unia Europejska zagroziła sankcjami i blokowaniem pomocy gdyby L. Gbagbo nie ustąpił. Podobnie wypowiedziała się Rada Bezpieczeństwa twierdząc, że wysłani stali obserwatorzy są zgodni co do rezultatu wyborów, dającego władzę nowemu prezydentowi. Swego ostatniego słowa nie powiedziała armia, która jak zawsze w takiej sytuacji jest podzielona i z tej strony można się wszystkiego spodziewać. Wszyscy czekają na ustąpienie Gbagbo i pokojowe przejęcie władzy. Jeśli nie, to zostanie oskarżony o zamach stanu i siłą zmuszony do odejścia. Ciągle trwają negocjacje, by uniknąć rozlewu krwi.

Mocno zaniepokojeni całą wybuchową sytuacją jest Afrykański Bank Rozwojowy, który dokonał wielkich pożyczek temu krajowi, sięgających kwoty 12,5 mld dolarów. Obiecano zredukowanie tego długu o 3 mld po spokojnych wyborach. Na dzień dzisiejszy ONZ wycofało 460 osób personelu do Gambii, widząc coraz bardziej napiętą całą sytuację. Także inne placówki dyplomatyczne są postawione w stan najwyższego pogotowia. Na terytorium całego kraju wprowadzono godzinę policyjną. Tyle z depesz międzynarodowych.

Od siebie powiem tak: nie można być zaskoczonym taką sytuacją, która była do przewidzenia. Znając chociaż trochę sytuację wyborczą w większości państw afrykańskich można powiedzieć, że nie mogło być inaczej. O takim scenariuszu mówiliśmy już dawno. Chęć władzy jest tak wielka, że nie mieści się w głowie ustępowanie z urzędu po przegranych (nawet demokratycznie) wyborach, a prezydent raz wybrany chce nim pozostać do końca życia. Chodzi o posiadanie władzy na każdym poziomie. W naszej misyjnej rzeczywistości zawsze są kłopoty ze zmianą prezydenta rady parafialnej, prezydenta młodzieżowych ruchów czy prezydenta chóru kościelnego. Nikt nie chce ustąpić.

Dla Kościoła sytuacja jest o tyle nowa, iż Alassane Quattara jest pierwszym prezydentem wyznania islamskiego. Już dawno ta wspólnota mówiła, iż trzeba ich prezydenta, by pokazał jak się rządzi. Prawdopodobnie skończy się dobry dla chrześcijan czas wolności religijnej. Islam - będąc religią większości, i to ze swoim prezydentem - może okazać inne, jeszcze nieznane w tym kraju, oblicze. Prezydentem zostaje człowiek, któremu zarzuca się, iż jest w połowie pochodzenia Burkina Faso, a także to, że stoi od samego początku (2000 rok) na czele rebelii. Śpiewano, m.in., że nigdy mały człowiek z Burkina Faso nie będzie rządził Wybrzeżem. Kiedyś publicznie powiedział, iż zostawi popiół i zgliszcza na Wybrzeżu Kości Słoniowej. O ironio, jest jednym z niewielu polityków, który dotrzymał i nadal dotrzymuje słowa. Ogólnie dla części społeczeństwa jest to wieki policzek, a u nas by się powiedziało, że to hańba mieć takiego prezydenta. No cóż, trzeba nam wszystkim nauczyć się żyć w nowych warunkach. Niewątpliwie Wybrzeże stanie się dobrą bazą dla islamizacji Afryki Zachodniej.

Nowy prezydent, który odnowi zrujnowane stosunki z Francją, bardzo szybko postawi gospodarczo kraj na wysokim poziomie. Już dziś 600 przedsiębiorstw różnego kalibru jest gotowych do współpracy z nowym rządem. Jest to 30% wszystkich firm pracujących w całej Afryce Zachodniej. Wszystko zależeć będzie w najbliższych dniach od tego jak się zachowa armia narodowa i społeczność międzynarodowa. Jest jeszcze jeden ważny aspekt, tłumaczący nieakceptowanie porażki starego prezydenta. Za jego kadencji wydarzyły się straszne rzeczy, które nigdy nie zostały wyjaśnione (szwadrony śmierci, masakra w czasie pokojowego marszu w Abidjanie, zabicie dziennikarza francuskiego, wezwanie w mediach do odwetu na cywilach francuskich i nagonka na innych obcokrajowców czy zbombardowanie Bouake). Tymi i innymi sprawami niewątpliwie zajmie się Komisja Międzynarodowa Obrony Praw Człowieka. Kiedyś L. Gbagbo deklarował się przyjacielem byłego prezydenta Liberii - Taylora, osadzonego i skazanego za łamanie praw człowieka. Podobny proces można będzie wytoczyć Gbagbo po utraceniu mandatu. Z pewnością Francja nie zapomni pogromu swych obywateli i grabienia mienia dokonanego, za cichym przyzwoleniem starego rządu i prezydenta.

Położenie tego kraju i pozycja gospodarcza sprawiają, że za wszelką cenę trzeba utrzymać pokój. Jeśli się nie zapanuje nad tym wewnętrznym konfliktem, może dojść do jego eskalacji na liczne kraje tego regionu. Polecajmy całą trudną sytuację, a zwłaszcza naszych współbraci klaretynów pracujących w tym kraju, opiece Matki Bożej Pokoju królującej w stolicy kraju - bazylice w Yamoussoukro.

o. Roman Woźnica CMF

Anno Domini 2006

Serdeczne pozdrowienia z Abidżanu
luty 2006 r.

o. Roman Woźnica CMFNiestety mamy raczej złe wiadomości z naszego frontu pracy. Telewizja i prasa zagraniczna podawała wiadomości z Wybrzeża na temat zamieszek w ostatnim czasie.
Dla pewnego zorientowania się w aktualnej sytuacji (tylko dla "zorientowania", bo na jakakolwiek logikę nie można liczyć), oto kilka tytułów prasowych z ostatnich dni:

  • Ktokolwiek będzie przeszkadzał Bonny (nowo wybrany pierwszy minister) musi się z nami zmierzyć (deklaracja młodych popierających nowego ministra i będących w opozycji do byłego prezydenta)
  • Przedłużony mandat parlamentu niezgodny z decyzja ONZ
  • ONZ ewakuuje swoje biura
  • ONZ zaniepokojone rozwojem sytuacji
  • Decyzja prezydenta jest nieważna i nas nie dotyczy (opozycja, była rebelią)
  • ONZ nie boi się gróźb Ble Goude (deklaracja odpowiedzialnego za ONZ)
  • Nigdy nie zaakceptujemy niesprawiedliwych decyzji ONZ (Ble Goude)

Niestety, jak można się zorientować po tytułach, sytuacja polityczna nie jest dobra. Ostatnie krwawe zamieszki pokazały, że stabilizacja jest tylko słowem albo marzeniem. Abidżan przez kilka dni "został wzięty w zakład"młodych patriotów, którzy stanęli w obronie państwa (tak to brzmi oficjalnie). Aktualnie mnożą się deklaracje potępiające takie działania, zwłaszcza ze strony opozycji. Pewne jest, że wszystko było zorganizowane bardzo dobrze i że była to prowokacja (jedynie co się nie udało w Abidżanie, to brak nowych ofiar-męczenników). Komuś zależało na tym, aby nadzieja na rozwiązanie konfliktu szybko zgasła. Atakowana ambasada francuska, garnizon wojsk francuskich, biura i posterunki ONZ, liczne grabieże i pobicia... - wszystko to co dzieje się, kiedy niekontrolowane tłumy wychodzą na ulice.

Przez kilka dni poruszanie się po Abidżanie było niemożliwe z racji na liczne posterunki "młodych patriotów" kontrolujące i blokujące wszystkie samochody (nawet ambulanse medyczne nie miały możliwości przejazdu). Nienawiść, agresja, prawo silniejszego... panowały przez ten czas. Wojsko i policja? Niewidoczne... Młodzi patrioci siła zajęli telewizje państwową, aby nadawać wezwania do buntu (nie wiadomo gdzie było wojsko stacjonujące i pilnujące jej siedzibę). "Udało się" pokazać wszystkim, kto tak naprawdę rządzi w Abidżanie. Niestety polityka byłego prezydenta jest... taka, aby utrzymać się u władzy za wszelka cenę. Mandat prezydenta już się skończył, ale został przedłużony do nowych wyborów w październiku. Nowy premier, na którego zgodziły się wszystkie partie polityczne ma specjalne uprawnienia włącznie z uformowaniem nowego rządu. Jego prawa ograniczyły prawa prezydenta, który nie może tego zrozumieć i z tym się pogodzić. Po uformowaniu nowego rządu, co jest niewątpliwie sukcesem nowego premiera, trzeba było pokazać kto naprawdę ma władzę. Tak można wytłumaczyć ostatnie zamieszki, które objęły prawie cały kraj.
Do tego można jeszcze dodać nieustające napady rabunkowe. Instytucje, osoby prywatne, misje, nikt nie jest bezpieczny w Abidżanie. Codziennością są napady zorganizowane przez bardzo dobrze uzbrojone, nie mające skrupułów bandy.

Tak było kilka dni temu...
Na dzisiaj 3.02.2006 r.: ambasada amerykańska zbiera swoich ludzi i wysyła do sąsiednich krajów. Dzisiaj wieczorem maja być ogłoszone sankcje przeciwko osobom bojkotującym proces pokojowy. Zwłaszcza biorący aktywny udział w ostatnich zamieszkach. "Młodzi patrioci" oficjalnie szykują się do "ostatniej decydującej bitwy" w imię obrony kraju. Zagrożone są wojska ONZ, wojska francuskie, międzynarodowe instytucje humanitarne - krótko mówiąc wszystko co nie jest tutejsze, a co jest "wtórną kolonizacją i wyzyskiem" (takiego sformułowania używają młodzi patrioci i wszyscy popierający byłego prezydenta). Prezydent pokazuje, kto naprawdę rządzi. W ostatnich krwawych zamieszkach zaatakowano nawet Caritas narodowy (spalono samochody oraz rozkradziono żywność lekarstwa). Są poważne obawy, że w najbliższych dniach scenariusz może być jeszcze gorszy.

Prosimy o modlitwę OO. Klaretyni z Abidżanu.

P.S. Wczoraj zorganizowaliśmy modlitewne czuwanie grupy Miłosierdzia Bożego. Temat "Maryja Matka Miłosierdzia" Msza święta, modlitwy do Miłosierdzia, konferencja, świadectwa, część oddana relikwia przez dotknięcie, a wszystko wyświetlane na dużym ekranie i animowane przez grupę ewangelizacyjna "Claret Gospel". Była to już druga taka ewangelizacja, a pierwsza w tym roku 2006. Naszym zdaniem wszystko się udało bardzo dobrze. Wierni z naszej i nie tylko naszej parafii bardzo przeżyli takie spotkanie modlitewne. Udział brało ok. 1500 wiernych... Przekonujemy się, że warto, że trzeba być, że nas potrzebują, aby słyszeć o Bogu, Miłości, Prawdzie, Sprawiedliwości...

Anno Domini 2003

Bardzo serdecznie pozdrawia Was Grupa Ewangelizacyjna "Claret Gospel" z Wybrzeża Kości Słoniowej z Misji Klaretyńskiej Abidjan-Vridi
maj 2003 r.

o. Roman Woźnica CMF W naszym kraju trwa od 7 miesięcy wojna; tysiące zabitych i rannych, kilka milionów przesiedlonych. Bezprawie, bieda i brak politycznego rozwiązania. Nikt nie jest w stanie podać logicznego rozwiązania, a wszystkie dotychczasowe działania są raczej maskaradą. Ucieczka od Prawdy i Sprawiedliwości prowadzi do beznadziejności...w tej sytuacji zwracamy się z prośba o Waszą modlitwę. Chcemy u stóp "Czarnej Madonny" wyprosić Pokój w naszej ojczyźnie.

Grupa dziewięciu czarnych braci z naszej misji Abidżan-Vridi, reprezentującej liczne chóry,zaprasza do wspólnego wielbienia naszego Pana na sposób afrykański. Proponujemy wspólna modlitwę i zabawę w stylu "Gospel" oraz jej odmiany zwanej "Negro". Będziemy śpiewać w języku angielskim, francuskim i ok. 10 językach etnicznych (Wybrzeża, Gany, Burkina Fasso, Mali). Spróbujemy, chociaż Wasz język jest bardzo trudny, zaśpiewać po polsku. Zapraszamy do wysłuchania światowych standardów muzyki "Gospel" w naszej interpretacji. Oczywiście zobaczycie nas w kreacjach zaprojektowanych przez nas samych i szytych przez specjalistów afrykańskich. Ale nie tylko muzyką Gospel będziemy chwalić Pana. Wszystkim tym, którzy z różnych powodów nie mogli się spotkać z nami w ubiegłym roku, damy okazję do niezapomnianych chwil spotkania z kulturą afrykańską: bębny, kalabasty, grzechotki, kastaniety, n'djembe, balafony i inne afrykańskie instrumenty "zmuszą" Was do tańca... Ludowe oryginalne stroje z regionu Afryki Zachodniej (z 4 krajów) i fryzury Was oczarują...

Niech autentyczna radość wspólnego spotkania z Bogiem będzie motywacją wszystkich naszych ewangelizacyjnych spotkań. Grupa Claret Gospel (kompozycja): 1 bas, 2 tenory, 2 soprany, 4 alty.
Już w tym liście bardzo dziękujemy wszystkim organizatorom. Specjalne gorące podziękowania dla wszystkich proboszczów, kochających i konkretnie wspierających misje święte. Niech dobry Bóg Wam wszystkim wynagrodzi.

o. Roman Woźnica i o. Andrzej Kobyliński CMF.

Witamy
marzec 2003 r.

o. Roman Woźnica CMF Pozdrawiamy z kraju pogrążonego w niepewności, chaosie i staczającego się w beznadziejność. Wojna, która na początku była brana za "małe nieporozumienie" i miała trwać kilka tygodni przeciąga się do sześciu miesięcy, co dla ludności tubylczej jest wiecznością.

Kraj ten jeszcze do niedawna był modelem demokracji, rozwoju ekonomicznego, tolerancji religijnej, gościnności i wszystkich innych szlachetnych wartości. Potwierdzeniem tych aspiracji był brak wojny, co było ewenementem na skalę całej Afryki. Trzeba by było być ślepym albo bez wyobraźni by nie widzieć, iż cyklon wojny domowej nieubłaganie zbliża się do Wybrzeża Kości Słoniowej. Siłą cyklonu jest bezprawie, chęć władzy, korupcja, trywializm i to wszystko, co ukrywano pod płaszczykiem demokracji i rozwoju od 40 lat niepodległości. Coraz częściej się słyszy i to z ust samych Afrykańczyków, że wiele krajów było i jest nadal nie przygotowanych do niepodległości i samorządzenia... (ma na to wpływ sztuczność granic, które zostały wyznaczone według kolonialnych gubernatorstw). Kiedy 13 lat temu przyjechaliśmy do pracy misyjnej, już po kilku miesiącach stawialiśmy sobie pytanie, jak długo ten kraj może się utrzymać przy tak ewidentnie złym rządzeniu, przy oficjalnym bandytyzmie policji i wojska. Szybko stało się oczywistym, iż państwo budowane na takim fundamencie musi runąć.

Gdyby próbować szukać jednej podstawowej przyczyny, od której wszelkie zło się zaczyna, to trzeba by było wybrać: chęć władzy czy raczej pragnienie władzy, a może jeszcze mocniej: żądza władzy. Chodzi o "żądzę władzy" w mentalności afrykańskiej tzn. dominacja nad wszystkimi, którymi w dodatku się gardzi oraz pieniądze (góry złota). Ogromną rolę odgrywa przywiązanie do określonej grupy etnicznej. Pojęcie "patriotyzmu", którego się uczy od 6-u miesięcy, pojęcie "państwa" są jeszcze dla wielu bardzo niewyraźne, abstrakcyjne, a już z pewnością mniej ważne niż grupa etniczna czy region kraju. Armia nie istnieje w naszym pojęciu europejskim. Ich rolą było łapanie biednych i ściąganie lewych mandatów bez pokwitowania. Nie mieli karabinów, amunicji, nie umieli strzelać, a co roku szły miliardy na armię (gdzie są pieniądze albo gdzie są karabiny). Tydzień temu mianowano pierwszego w dziejach tego kraju "kapelana wojskowego" (nie wiem, czy gdzieś na świecie, gdzie chrześcijanie służą w wojsku jest armia bez kapelana. Nawet w systemie totalitarnego komunizmu byli kapelani). Tutaj byli przez 40 lat niepotrzebni, co się odbiło na formacji żołnierzy. Wywiad wojskowy, jak i cały aparat śledczy opiera się na donosicielach, a to w stanie wojny zbiera krwawe żniwo. Jest okazja uregulowania własnych zemst i upojenia się bezkarną nienawiścią, choćby do najbliższych sąsiadów. Do dziś jednak "donosiciele" nie donieśli, więc nie wiadomo dokładnie kto naprawdę napadł i zorganizował tę całą wojnę. Na początku to były obce sąsiednie wojska, potem najemnicy, jeszcze później bandy i rebelianci, a teraz wiadomo, że to zbuntowani i wygnani po zamachach stanu wojskowi ivoryjscy. Dzisiaj nazywa się ich "frontem patriotycznym" i braćmi odłączonymi, którzy chwilowo błądzą.

Jakie aktualności?

  • do niedzieli ma być utworzony nowy rząd tymczasowy z 40 ministrów ze wszystkimi partiami politycznymi. Oczywiście rebelianci mają wejść do nowego rządu. Do dzisiaj dwie propozycje zostały odrzucone. Mówi się o ostatniej szansie. Rezultat w niedzielę (02.03.2003).
  • oskarża się Francuzów o niejasne ich stanowisko, a nawet o udział w obecnej wojnie... jest na nich poważna nagonka. W czasie licznych manifestacji pojawiały się flagi amerykańskie, jako alternatywne wyjście z kryzysu przy pomocy Ameryki, a zostawienie francuskiej pomocy.
  • w gazetach wzajemne oskarżenia o zbiorowe mogiły i egzekucje. Dzisiaj są zdjęcia w gazecie z tych egzekucji... obydwie strony proszą o śledztwo międzynarodowych instytucji. Jedna z komisji już oficjalnie uznała akty ludobójstwa (Amnesty International).
  • potwierdzono też tzw. "szwadrony śmierci" dyrygowane przez aktualną władzę, od czego ona się kategorycznie odżegnuje.
  • wojska rozjemcze z innych krajów afrykańskich są bardzo słabe i jeśli się wojska francuskie wycofają (a jest taka możliwość), rebelianci będą za 48 godzin w Abidżanie. Co potrafi armia okazało się (choćby na przykładzie naszego Bouafle), kiedy rebelianci zdobywali teren. Samochód rebeliantów (osobowy) wjeżdża do miasta; żandarmeria i policja ucieka bez jednego strzału. Rebelianci manifestują swą obecność i wyjeżdżają. Po dwóch dniach "obrońcy Ojczyzny" wracają i szukają zdrajców; jeden z naszych katechistów nie wytrzymał tortur i przypłacił to życiem. W pobliskiej wiosce dokonano zbiorowej egzekucji na rzekomo " współpracujących" z rebeliantami obcokrajowcach.
  • armia politycznie spokojna, ale się mówi, że podzielona. Jest to drzemiąca siła, która nie wiadomo gdzie się skieruje. Dla przykładu: kilka tygodni temu w oficjalnej gazecie rządowej zarzucono głównemu dowódcy sił zbrojnych ZDRADĘ i nic więcej się nie wyjaśnia (tak jakby to była zwykła pogłoska).
  • ustalono w Paryżu plan wyjścia kryzysu, który podpisały wszystkie partie polityczne liczące się na Wybrzeżu. Tylko dyplomacja francuska, którą dobrze znamy z naszej historii (rok 1939 i 1945) może zrozumieć, jak zamachowcy, którzy działają nie tylko jako żołnierze, ale i w zorganizowanych bandach kryminalistów, mogą wejść do nowego rządu i otrzymać w dodatku "Ministerstwo Obrony" i "Ministerstwo Spraw Wewnętrznych". Rozwiązanie to podpisały wszystkie strony konfliktu, a prezydent wraz z innymi szefami afrykańskimi i sekretarzem ONZ zatwierdził i podjął decyzje wykonawcze. Niestety po powrocie prezydent "wysyła" patriotów na ulice, aby kontestowali powyższy układ, czym odizolował się od opinii międzynarodowej uznającej prowadzenie podwójnej gry.
  • owoce tych manifestacji to nienawiść do Francuzów: porozbijane sklepy, licea, samochody, a co najważniejsze próba podpalenia Ambasady Francuskiej, atak na ich garnizon wojskowy i wszystko inne, co miało znamię francuskie. Policja nie interweniowała.
  • ostatnia wiadomość, iż odkryto wielkie złoża ropy i gazu może być po prostu blefem, ale pomocnym w wytłumaczeniu obecnej wojny.
  • inna siła, która stała się prawie niewidoczna, to nasi bracia muzułmanie... trudno albo raczej strach przewidzieć co się kryje za takim stanowiskiem.
  • sytuacja bardzo krytyczna dla setek tysięcy uchodźców: choroby, niedożywienie... Podziwiać trzeba wielką mobilizację, solidarność i chęć pomocy najbardziej potrzebującym ze strony samych Ivoryjczykow. Niestety, coraz mniej jest do dzielenia.
  • jest to też być może jedyny kraj, gdzie nie ma ani jednego biura tak bardzo znanej organizacji "Sprawiedliwość i Pokój". Daje to bardzo wiele do myślenia... W sprawie Sprawiedliwości i Prawdy na Wybrzeżu coraz śmielej zabierają głos międzynarodowe organizacje: Amnesty International, UNICEF i inne; otwierające oczy na to, co się tu od wielu lat ukrywa, zwłaszcza w czasie obecnej wojny. Właśnie podano oficjalnie, iż po stronie rebeliantów walczą dzieci, które siłą się do tego zmusza, przypadki gwałtów, grabieży i tego wszystkiego, co niesie wojna...

Taka jest rzeczywistość na dzień dzisiejszy. Wszyscy liczą na wyświetlenie Prawdy, choćby przez międzynarodowe organizacje. Prawdy, bez której nic zbudować się nie da. W naszym kościele parafialnym jest zrobiona plansza: na tle flagi Wybrzeża napisaliśmy "PRAWDA + SPRAWIEDLIWOŚĆ = POKÓJ". Wszyscy mówią i modlą się o Pokój, zapominając o jego podstawach, którymi są Sprawiedliwość i Prawda.

Czy wystarczy tu w tym kraju ludzi dobrej woli? Ludzi odważnych, niosących najpierw we własnym sercu Prawdę, Sprawiedliwość, Miłość i budujących tym samym POKÓJ? Kościół ma kształtować, formować takich ludzi, żyjących ideałami Ewangelii. I właśnie po to tu jesteśmy my misjonarze...

o. Roman Woźnica i o. Andrzej Kobyliński (misjonarze klaretyni)

Drodzy przyjaciele
styczeń 2003 r.

o. Roman Woźnica CMF Bardzo serdeczne pozdrowienia z naszych klaretyńskich misji na Wybrzeżu Kości Słoniowej, parafii Abidżan-Vridi.
Niestety wiadomości są złe, żeby nie powiedzieć, bardzo złe. Od 4 miesięcy trwa wojna domowa... Setki zabitych i rannych, setki tysięcy uciekinierów z linii frontu (mówi się o ok. 2 milionach), destabilizacja kraju i regionu Afryki Zachodniej. Rebelianci zajmują ok. 60% terytorium kraju.

Kim są? Na początku byli to "terroryści", potem "najemnicy" z sąsiednich krajów, a w końcu okazuje się, że to sprawa wyłącznie wewnętrzna pomiędzy samymi Ivoryjczykami (tzn. mieszkańcami Wybrzeża Kości Słoniowej - przyp. tłum.). Oczywiście, iż każdy bazuje na najemnikach i bandach... a tych nigdzie nie brakuje.

O co im chodzi? O WŁADZĘ i PIENIĄDZE. Podważając ostatnie demokratyczne wybory, zaatakowali zbrojnie kraj. Niestety armia tutejsza nie istnieje, mimo miliardów jakie poszły za wszystkich rządów na uzbrojenie. Łapanie taksówkarzy (a są to w większości obcokrajowcy) i pobieranie mandatów bez pokwitowania, to była ich codzienna praca i szkolenie wojskowe. Pewnym sukcesem było zawieszenie broni, którego przestrzegania pilnują wojska francuskie. Właśnie wojska francuskie zatrzymały rebeliantów w marszu na Abidżan. Bieda i choroby setek tysięcy uciekinierów, katastrofa ekonomiczna do jakiej zmierza ten kraj; a co najgorsze brak perspektyw na pojednanie i zakończenie konfliktu. Ostatnie rozmowy prowadzone w Paryżu i ustalenia tam podjęte, sprowokowały potężne manifestacje. Od kilku dni barykady na drogach, palone opony, rozbijane sklepy. Próba podpalenia ambasady francuskiej i Burkina Fasso. Nienawiść do wszystkiego co francuskie... 20 tysięcy Francuzów tutaj żyjących być może szykuje się do wyjazdu, a raczej ucieczki. Dla ekonomi to katastrofa, bo jest ona bazowana na Francji. Młodzi patrioci oblegają francuską bazę wojskowa, jako protest za zdradę w rozmowach paryskich. Dlaczego "zdrada"? To, co prawie rozwścieczyło tłumy, to zmiana pierwszego ministra i przyznanie w przyszłym rządzie "Ministerstwa Obrony" i "Ministerstwa Spraw Zagranicznych" szefom rebeliantów (obecny prezydent jest wybrany do 2005). Wybuchła nienawiść do wszystkich białych. Od kilku dni nie opuszczamy naszej parafii. W niedzielę anulowaliśmy msze święte w kaplicach. Wierni sami się modlili. Dwie msze święte odprawialiśmy w kościele parafialnym. Manifestacje bardzo niebezpieczne, nad którymi nikt nie panuje. Wybuchły zamieszki pomiędzy grupami etnicznymi; jest wielu zabitych i rannych. Prezydent prowadzi konsultacje ze wszystkimi warstwami społecznymi, po których ma wygłosić "orędzie" do narodu. Z tego co słyszymy i z tego co przynosi prasa, zostaną odrzucone ustalenia paryskie, a to może doprowadzić do wznowienia działań wojennych.

Dlaczego tak się stało? Chęć władzy i pieniądza, brak sprawiedliwości i prawdy, pogarda "maluczkich" i pycha "wielkich". Do tego trzeba dodać bardzo poważny aspekt religijny (liczne próby przejęcia władzy przez Islam), rozgrywki etniczne i mamy w wielkim uproszczeniu odpowiedź.
Czy tutaj jest nasze miejsce? Czy myślimy opuszczać nasza misję? Jeszcze nie jest aż tak niebezpiecznie, aby wyjeżdżać...Opuścić misje, znaczy opuścić naszych wiernych. To oznacza zgasić Nadzieję, której i tak bardzo brakuje. Nie, nie jesteśmy "głupimi bohaterami". Kardynał S. Wyszyński powiedział, że "nie zawsze trzeba umierać za Ojczyznę, ale trudniej jest dla niej żyć i pracować". Mamy tu być i pracować, aż do momentu, kiedy nasi przełożeni zdecydują inaczej. Taka była nasza intencja przyjazdu 13 lat temu tutaj do tego kraju i do tych ludzi. Bóg nas posłał, przez ręce naszych przełożonych, za co niech będą Mu dzięki.

Dlaczego pokochaliśmy ten kraj i tych ludzi? Jest bardzo wiele dobra w sercach tych ludzi. Są naszymi braćmi w Chrystusie Panu, są bardzo utalentowani. Byliśmy w ubiegłym roku z grupą ewangelizacyjną "Św. Antoniego Maria Klareta", aby zaświadczyć, iż to prawda. Dwa miesiące bycia razem z naszymi czarnymi braćmi. 30 koncertów i dziesiątki innych spotkań, aby dać tym młodym ludziom Nadzieję. W tym miejscu jeszcze raz chcę gorąco podziękować wszystkim organizatorom i ofiarodawcom. My sami wiele mogliśmy się od nich nauczyć. To jest ta druga strona człowieka i Afryki - dobra strona. Co do ponownego spotkania się z przedstawicielami Wybrzeża Kości Słoniowej, a konkretnie naszymi parafianami w Polsce, mamy pewien projekt, o którym napiszemy następnym razem. Dać Nadzieję drugiemu człowiekowi przez bycie z nim; to w tych ciężkich czasach w jakich żyjemy na Wybrzeżu jest ważne. Można budować kościoły, salki katechetyczne, szkoły i to jest potrzebne. Jest to materialna baza do pracy, ale najważniejszym jest kochać Boga w drugim człowieku. To staramy się czynić, wspierani modlitwami dobrych ludzi. Niech Dobry Bóg wynagrodzi wszystkim wspierającym dzieło Misji Świętych.

W Nowym Roku Pańskim 2003, życzymy wszystkim wiele Radości, Miłości, Pokoju. Niech dobry Bóg da zdrowie.

o. Roman Woźnica i o. Andrzej Kobyliński CMF

29 grudnia 2002 r.

U nas jak hasło przewodnie wskazuje: „rozpierdaka”, i to na całego. Ktoś napadł na kraj, ale nie wiadomo kto. Zajął go w połowie, ale nie wiadomo w której. Wojska rządowe odniosły sukces przepędzając wroga ze strategicznych pozycji, ale pozycje te są nadal w ręku nieprzyjaciół. Była wielka bitwa, upadło dwóch rannych, tysiące ciężko przestraszonych uciekło - każdy w innym kierunku.

Nie mniej jednak sytuacja jest rozpaczliwa i nie widać wyjścia. Miliony ludzi cierpi... W naszej parafii (45.000 ludzi) 75% to obcokrajowcy, którzy są potencjalnymi wrogami państwa, oczywiście szuka się winnych. Tysiące z nich już ucieka, po drodze są grabieni przez policje. Kumulowana przez lata nienawiść i niesprawiedliwość wybucha, a skutki są i będą straszne. Na naszej misji dzięki Bogu jest spokój. Walki przeniosły się wgłąb kraju.
Pozdrawiam z gorącego podwójnie kontynentu.

o. Andrzej Kobyliński CMF

Ojcowie serwisu Polinów
Misje w Afryce i chór Claret Gospel
Kobylińscy
południowe Podlasie
południowe Podlasie
Kobylińscy
Kobylińscy